- Może być to sygnał dotyczący tego, że nie dość poważnie potraktowaliśmy ten szczyt. Przecież plan rozwoju energetyki, który prezentował minister Tchórzewski, idzie w pełni przeciw temu, co mówią naukowcy i co planuje UE i ONZ – powiedział Andrzej Rozenek w rozmowie z NaTemat, pytany o brak światowych przywódców na obradach szczytu klimatycznego.
- To wygląda więc tak, jakby polski rząd przy okazji szczytu w Katowicach drwił z międzynarodowych celów. Na dodatek Polska to kraj, w którym minister środowiska wycina lasy, a minister energetyki walczy z wiatrakami. Kraj, w którym co roku prawie 50 tys. ludzi umiera od zatrutego powietrza. To tak, jakby urządzać szczyt prodemokratyczny w Korei Północnej – komentował polityk SLD.
- A może jest jeszcze jedna przyczyna? Może chodzi o stan demokracji w Polsce i relacje z partnerami na świecie...? – dopytywał Rozenek.